- Coś długo ta taksówka nie przyjeżdża. - zauważyła Asia w pośpiechu ogarniając wzorkiem pokój upewniając się, że niczego nie zapomniała.
- Jooo... - przytaknęłam, wyglądając to przez okno, to sprawdzając czas, tym samym zasiewając w sobie ziarno niepokoju. - Chyba dobrze podałam ulicę? Mówiłaś, że ma podjechać na ulicę Poprzeczną.
Asia momentalnie stanęła jak wryta i przerażona spojrzała na mnie.
- Z przyzwyczajenia podałam ci złą ulicę! - spanikowała.
- Złą?! To gdzie ta taksówka czeka? - byłam zdezorientowana, a czas uciekał. Za pół godziny odjeżdżał nasz pociąg, na który miałyśmy już kupione bilety.
- Dwie ulice stąd. Idziemy! Może zdążymy zanim odjedzie. - w ułamku sekundy chwytamy plecaki i wylatujemy z domu jak z procy, biegnąc ile sił w nogach.